Pokazywanie postów oznaczonych etykietą samo zamykające się pudełko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą samo zamykające się pudełko. Pokaż wszystkie posty

sobota, 22 listopada 2014

Jak zapakować drobiazg?

Witam wszystkich serdecznie,
bardzo chciałam podarować koleżance mały drobiazg i do jego zapakowania zrobiłam pudełeczko,
z tych co się same zamykają, a otworzyć się nie chcą za bardzo :-) Cudowne opakowanie na prezent, obdarowany musi wykazać się albo sprytem (jak moja mama), albo cierpliwością...








Projekt bierze udział w wyzwaniu Time Out Challenges Wyzwanie #19 link do wyzwania

Nie uwierzycie, ale właśnie dowiedziałam się od Darnell , że otrzymałam nagrodę w tym wyzwaniu. Nie jest to wyróżnienie DT, ale nagroda od Avocado Arts losowana wśród uczestników wyzwania, ale jestem przeszczęśliwa, że trafi ona właśnie do mnie.
Na pewno się pochwalę, co do mnie przyszło.

 Bardzo dziękuję za odwiedziny. Jeżeli w jakiś sposób udało mi się Ciebie poruszyć, proszę, pozostaw komentarz. Każda Twoja uwaga jest dla mnie cenna. Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję. Życzę miłego dnia.

niedziela, 1 czerwca 2014

Samozamykające się pudełko

Witam,
 na You Tube znalazłam tutorial, jak wykonać samozamykające się pudełko. Akurat zbliżały się urodziny koleżanki, więc postanowiłam, że prezent zapakuję w takie właśnie pudełeczko. Pudełko tak na prawdę nie zamyka się samo, ale wbrew temu czego się spodziewamy, nie można z niego tak po prostu zdjąć wieczka, ponieważ pudełko wykonane jest z jednego kawałka kartonu, ale odpowiednio przyciętego i złożonego. Po pociągnięciu wieczka do góry, składa się ono tworząc wejście do środka pudełka.
Prezent przekazałam koleżance dzień przed jej świętem, więc aby niespodzianka była taką do końca, nie dałam jej żadnych instrukcji dotyczących otwierania pudełeczka. Następnego dnia dowiedziałam się, że dostanie się do jego wnętrza nie było takie łatwe. Najpierw została rozwiązana kokardka, ale nic się nie zmieniło, pudełko nie otwarło się :-). Koleżanka bała się użyć siły, jednak drogą dedukcji doszła do tego, że skoro w środku coś jest, to znaczy, że otwierać się musi. Powoli, z użyciem odrobiny siły pociągnęła wieczko, które nie zeszło, ale się rozstąpiło ukazując wlot do wnętrza pudełka :-)






Takie same pudełko, ale większe, wypełnione cukierkami wręczyłam Mamie w Dniu Matki. Mama aż tak bardzo nie męczyła się z dotarciem do zawartości. Po prostu "rozplątała" wieczko i już miała cukierki do dyspozycji :-) Zamiast zamkniętego pudełka zastałam pudełko ze sterczącymi antenkami, brzeg wieczka natomiast pozostał na swoim miejscu. Ale do dzisiaj nie wiem, jak to zrobiła...