piątek, 27 stycznia 2023

Emaliowane wykrojniki

Cześć,
po krótkiej przerwie witam ponownie na moim blogu. Ostatnio zostały zawieszone wyzwania w HLS Birthday i Perfectly CAS, nie mam więc żadnych terminów do utrzymania, stąd moje rozleniwienie, hahaha. A tak naprawdę odpoczywam po świątecznych szaleństwach i nie mam tu na myśli szampańskiej zabawy, tylko te wszystkie przygotowania do corocznych świątecznych działań na polu kuchenno- zakupowo - porządkowym. Jak ja się cieszę, że święta już za nami i na dłuższy okres czasu mam spokój... :-)

Na szczęście mamy nasze wspólne wyzwania z Moniką z bloga Sunshinecreativity.com i to była dobra motywacja, aby wrócić do mojego małego pokoju kreatywności. Kiedyś moja droga przyjaciółka powiedziała, że chciałaby mnie obserwować podczas tworzenia moich kart... niestety, obie nie zmieściłybyśmy się w tym pomieszczeniu, hahaha!

No dobra, wracam do tematu dzisiejszego postu. Emaliowane wykrojniki, to nazwa wymyślona przeze mnie, a obecny temat wyzwania zapodała Monika. Ale sama nie wiem jak nazwać tę technię, którą zobaczyłam w filmie Christine Stokes. W naszym wyzwaniu musimy użyć proszków do embossingu, by stworzyć emalię i wykrojnika o dowolnym kształcie, aby uzyskać wzór z emalii. Proszki do embossingu roztapia się nagrzewnicą przez papier do pieczenia lub pergamin. Stopioną emalię zdejmuje się ostrożnie z papieru i przykleja do bazy karty. 





Ja zrobiłam trochę inaczej. Wycięłam z kartonu najcieńszy wzór z wykrojników warstwowych tworzących zawirowania mające imitować fale. Ten szablon spryskałam klejem w aerozolu, aby móc go przykleić do bazy karty.






Posypałam szablon różnymi kolorami proszków do embossingu ( granatowy, zielony, srebrny, jasnoniebieski perłowy, brokatowy zielony i brokatowy niebieski oraz grube okruchy białego), w dość dużej ilości, by po stopieniu stworzyły warstwę emalii.




Całość przykryłam papierem do pieczenia i zaczęłam roztapiać nagrzewnicą.  Kiedy emalia była gorąca zdjęłam papier z góry, ponownie rozgrzałam emalię i delikatnie zdjęłam szablon z bazy karty.



Trochę emalii zostało na papierze do pieczenia, więc spróbowałam ją zdjąć szpachelką. Nie udała mi się jednak ta sztuka, poniewać emalia miejscami zbyt mocno związała się z papierem. Te kawałki zmieszanych i stopionych proszków, które udało mi się zdjąć, nałożyłam na lewą stronę uzyskanego wzoru i ponownie je podgrzałam, by wtopiły się w tło.



Przyszła pora na dopełnienie karty. Stopiłam na kartonie kilka EP tworząc kolorowa plamę. Dla pierwszej ryby użyłam kolorów niebieskiego, zielonego i brokatów w tych samych kolorach. Drugą rybkę wycięłam ze złotej plamy
( użyłam EP w kolorze złotym i złotym brokatowym). Srebrna brokatowa ramka zamyka ryby, a ponad wszystkim odbiłam granatowym tuszem sentyment.



Wzór jaki uzyskałam za pomocą szablonu miał dawać namiastkę morskiej toni.
Jednak w mojej wyobraźni wyglądało to odrobinę inaczej, Powinno być więcej zawijasów, ale ostatecznie ten wynik też mi się podoba. Pięknie wyglądają te fragmenty emalii, gdzie kolory ładnie się stopiły, tworząc grubą warstwę. 

Jestem ciekawa, jak wygląda karta Moniki? Jaka wizja powstała w jej głowie? Kwiat, a może coś innego?? Chętnie wskoczę na bloga Moniki, by to sprawdzić. I szczerze zachęcam, byście i Wy ją odwiedzili. Pozostawienie komentarza będzie naprawdę miłym akcentem . 

Ja ze swojej strony dziękuję, dziękuję, dziękuję!

Życzę miłego dnia.